Trendbook #19: REPREZENTACJA versus „REPREZENTACJA”
BLOG | 23 września 2024 r.
Mam 37 lat i 122 cm wzrostu, co czyni ze mnie osobę niskorosłą. Ujawnienie tego faktu być może nada mojemu tekstowi wiarygodności. Mimo szerokiego doświadczenia zawodowego w innych dziedzinach niż niskorosłość, jedne z najczęstszych ofert jakie dostaję, to udzielenie wywiadów na temat „moje życie z niskorosłością” lub pojawienie się w rolach stereotypowych – skrzatów, cyrkowych performerek czy kobiet cierpiących z powodu swojego wzrostu.
Nie chcę być Twoją inspiracją.
Od kiedy otrzymuję propozycje wywiadów na temat niskorosłości? Od niecałych 18 lat. Od kiedy moje dane kontaktowe pojawiły się pierwszy raz w bazach danych programów publicystycznych, dokumentalnych, rozrywkowych. Na długo przed tym jak debiutowałam ze stand-upem (to był 2010). W zasadzie od kiedy powstał program „Rozmowy w toku”, gdyż to była pierwsza redakcja, która zaprosiła mnie na wywiad. O ile ja nie miałam zgody na koIejne wywiady na temat życia z niskorosłością, to robiły to inne osoby, przez które te wywiady czy programy powstawały.
Ja poszłam zupełnie inną drogą. Postanowiłam wykorzystać narzędzie jakim jest komedia, do przełamania tego tabu w kontakcie między mną a publiką. I przede wszystkim przejąć narrację – zamiast sad story/hero story pokazywać, że co do zasady świat jest jeden, w nim różni ludzie i bardzo podobne problemy u wszystkich, chociaż z różnym stopniem intensywności. Edukacja przez normalizację obecności różnorodnych grup społecznych w przestrzeni publicznej daje lepsze i szybsze efekty niż marginalizowanie i tworzenie osobnych materiałów, które kręcą się tylko wokół jednej cechy i przypominają programy przyrodnicze. Tak jakby wejście do mieszkania kogoś kto wygląda inaczej niż ja, było tak samo „egzotyczne” jak wyprawa do rdzennego plemienia w Afryce. I w zasadzie całkowicie odbierało aspekt czysto ludzki. Bo osoby proponujące tego typu reportaże tworzą coś na kształt pisanego „reality show”, w którym mało ważny jest sam człowiek, ale kontrowersja, dziwność, tabu.
A to wszystko posypane grubą warstwą „inspiracji”. Skoro tego rodzaju reportaże powstają już od 20 lat, to jak idzie edukacja, której miały służyć? Ludzie wciąż mają do mnie pretensje, że nie chcę ich „nauczać” i wpuścić niemal pod kołdrę. Wiele osób chciałoby mieć w mediach przestrzeń do rozmawiania o swoich pasjach, umiejętnościach, poglądach, a nie tylko sprzedawać swoją osobistą historię, żeby ktoś westchnął nad ich losem i pomyślał: „O kurczę, muszę zacząć doceniać co mam, bo inni mają gorzej” lub „O rany, ona sobie tak świetnie radzi, to ja też mogę”. Jeżeli ktoś jest obiektem „porównań w dół”, poprawiającym samopoczucie, na pewno nie robi tego celowo. Taka osoba po prostu stara się żyć w najlepszy możliwy sposób. Inspiracja jest efektem ubocznym. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wybierał sobie zawód: inspiracja. I na pewno nikt nie ma prawa wpychać ludzi w tę funkcję lub wymagać wręcz, żeby otwierali na oścież okna do swojego życia po to, żeby inni mogli popatrzeć i się „zainspirować”.
Kontrolujmy narrację.
Tak, ja w jakiś sposób te okna otwieram. Występując na scenie i prowadząc profile na social mediach. Ale to ja kontroluję narrację. I nie są to okna do „życia z achondroplazją”, tylko do życia komiczki, aktywistki, która się wyróżnia, która jest pierdołą życiową, która się łatwo wkurza, jeszcze łatwiej zakochuje, potrafi reagować nuklearnie, ale też być oazą spokoju i łagodności. Która częściej walczy o innych niż o siebie. I dla której trójca święta to Barbra Streisand, Jason Momoa i Lara Croft. Która ma niebieskie włosy, wielkie cycki, jeszcze większy zad. I 122 cm wzrostu. I robiąc to chcę myśleć, że osoby, które mnie obserwują, reagują z mniejszym zaskoczeniem, gdy na ich drodze staje inna osoba niskorosła. Że jakoś trwale wtopiłam się w otoczenie. I to jest dokładnie mój cel. Dlatego z uporem maniaka będę odmawiać i piętnować sprowadzanie inności do ciekawostki przyrodniczej.
Jak dbać o różnorodność w mediach?
Czy bez takich materiałów i programów nie będzie reprezentacji w mediach? Nie!
Jest wiele innych dróg. O wiele lepszych! Wystarczy, że media i producenci będą traktować cechy fizyczne jako cechy, a nie definicję postaci. I wiem, że w moim przypadku Peter Dinklage (Tyrion z Gry o Tron) jest najlepszym przykładem, że trudno znaleźć kogoś, kto na chwilę obecną znalazł się na podobnej pozycji.
Podam dwa przykłady: Ali Stroker i Ruth Madeley.
Ali Stroker od pewnego czasu występuje w mniejszych lub większych rolach, grając przede wszystkim silne, kobiece postaci. W „Bold Type” grała agentkę projektantów mody. W „And just like that” grała managerkę social mediów w rozgłośni radiowej. W „Only murders in the building” grała superfankę podcastu. A sama później prowadziła talkshow okołoserialowy. Ma też na koncie główną rolę w typowym świątecznym Hallmarkowym filmie.
Ruth Madeley to moje ostatnie odkrycie w świątecznych odcinkach specjalnych Dr Who. Grała tam agentkę specjalną, doradczynię naukową grupy UNIT. Pojawiała się w wielu brytyjskich produkcjach, w tym w programach panelowo-komediowych. Zagrała też w biograficznym filmie „Then Barbra Met Alan”, gdzie sportretowała legendarną brytyjską aktywistkę Barbarę Lisicki (Barbra też porusza się na wózku).
Przytoczone role obu aktorek nie skupiają się jedynie wokół ich niepełnosprawności. Ważniejszy jest ich zawód, charakter, relacja z innymi bohaterami. Oczywiście nie ignorują wózka kompletnie, ale robią z niego naturalny element „wyposażenia” postaci, tak jak jest to w prawdziwym życiu. Czasem coś utrudniający, czasem zupełnie odwrotnie. Czasem wymagający dodatkowej uwagi, czasem zupełnie niewidoczny. Ale oglądając nawet te drobne występy w mojej głowie od razu się pojawia pytanie: dlaczego wcześniej takie aktorki nie grały takich postaci? Przecież w żaden sposób nie są gorsze czy dziwniejsze w tych rolach! Tym samym: jest możliwa inna forma reprezentacji. Bardziej inkluzywna. Normalizująca. I w tym miejscu umieściłam swoją poprzeczkę i oczekuję, że w końcu nasze lokalne produkcje do niej dociągną, bo nie mają żadnych argumentów, że musi być inaczej.
To dopiero 50% artykułu. Całość znajdziesz w Trendbooku "Diversity, Equity, Inclusion". Możesz go pobrać, klikając w link poniżej.
NAJNOWSZE WPISY
Recepta na dotacje – cykl spotkań dla branży medycznej
Dotacje z KPO dla Onkologii
Autorka tekstu
Komiczka, aktorka, edukatorka. Ukończyła studium aktorskie, zawodowo występuje na scenie opowiadając żarty lub prowadząc większe wydarzenia, pisze też teksty o popkulturze. W ostatnich latach prowadzi warsztaty i wygłasza prelekcje dotyczące różnorodności i inkluzywności, w szczególności w mediach.